"Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z
pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza – wie, jak przeżyć."
pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza – wie, jak przeżyć."
Louis
Czasami marzenia się spełniały, a Mandy była jednym z nich. Nie mogłem uwierzyć, że znów byliśmy ze sobą. Leżała obok mnie i wtulała się w moje męskie ciało. Jej dotyk sprawiał, iż wariowałem z podniecenia. Minęło mnóstwo czasu odkąd ponownie mogłem ją poczuć, posmakować. Nie pozwoliłbym już jej zniknąć ze swojego życia. Tego, kto będzie próbował mi ją zabrać, z chęcią zabiję na milion sposobów. Nikt nie skrzywdzi mojej ciemnowłosej piękności. Inaczej będzie miał mnie za swojego prześladowcę. Tęskniłem za nią niewyobrażalnie mocno i każdego dnia krzątała się w moich myślach. Bez niej czułem się jak... W ogóle się nie czułem. Moja egzystencja nie miała sensu, gdy nie było jej przy mnie. To ona sprawiała, że chciałem żyć. Była najbardziej wyjątkową osobą, jaką spotkałam i nawet nie wiedziałem, kiedy tak okropnie się w niej zakochałem. Może wtedy, kiedy pierwszy raz ją pocałowałem, a może w dzień, w którym przespaliśmy się ze sobą. Wydawało mi się, iż stało się to o wiele wcześniej, bowiem nigdy nie potrafiłem wyobrazić sobie bez niej mojego życia. Nie było na świecie drugiej takiej dziewczyny jak ona. Już na zawsze pozostanie moją małą Mandy Lane, za którą kurewsko szalałem.
– Kochasz Abbie? – wypowiedziała dręczące ją pytanie, patrząc uważnie na moją twarz. Bałem się, że kiedyś o to zapyta, lecz dla mnie odpowiedź była jasna i miałem nadzieję, iż dla niej również. Może coś czułem do zielonookiej, ale nigdy nie było to tak głębokie uczucie, jakim darzyłem matkę mojego dziecka.
– Kim jest Abbie? – odpowiedziałem, udając zdezorientowanie. Uśmiechnęła się delikatnie w moją stronę. Chwyciłem jej dłoń i przyłożyłem do swoich ust, aby móc na niej złożyć pocałunek. Po chwili dotknąłem jej podbródka, który skierowałem tak, aby mogła na mnie spojrzeć. Zatopiłem się w jej niebieskich tęczówkach, całując każdy milimetr jej ciała. – Kocham tylko i wyłącznie ciebie. Nigdy nie przestałem o tobie myśleć i pewnego dnia zostaniesz panią Tomlinson, która będzie wychowywać ze mną gromadę dzieci. Jesteś moim wszystkim. Dajesz mi niewyobrażalne szczęście.
– Wystarczyłoby tylko głupie "kocham cię", ty pieprzony romantyku! – wykrzyknęła, a kilka łez spłynęło po jej bladym policzku. Wytarłem je kciukiem, po czym złączyłem nasze usta w czułym pocałunku. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, dziewczyna szepnęła do mojego ucha. – Doprowadzasz mnie do szaleństwa, Louis. Kocham cię. Kocham cię najbardziej na świecie. – Usłyszawszy jej wyznanie na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. To cudowne słyszeć takie słowa od osoby, którą kochasz równie mocno, co ona ciebie. Proszę, niech nikt mi jej nie odbiera.
Teraz nasze życie diametralnie się zmieni. Odnajdziemy spokój i będziemy mogli żyć normalnie. Nie będzie miejsca na niebezpieczeństwa, gangsterów, porwania czy narkotyki. Wszystkie smutki odejdą w zapomnienie. Wszystko będzie lepsze niż wcześniej. Z pewnością na to zasługujemy i dopilnuję tego, aby nikt nie krzywdził moich bliskich. Miałem nadzieję, że zawsze będzie już tak idealnie. Miałem wspaniałą rodzinę i oddanych przyjaciół oraz Ją – moją małą Mandy Lane.
***
Dwa lata później
– Mogę już? Mogę? – zapytała się Hayley, patrząc prosto w obiektyw. Trzymałem kamerę w rękach, nagrywając wszystkich, którzy znajdowali się w salonie. Dlaczego tak bardzo zależało jej na nagraniu tego filmiku? Od rana powtarzała, iż marzyła o zrobieniu takiego nagrania. Oczywiście, zgodziliśmy się, bowiem była naszą ukochaną córeczką. Nie potrafiliśmy jej odmówić. Owinęła nas wokół palca.
– No możesz już, możesz – odpowiedziałem na pytanie i skierowałem urządzenie w jej stronę. Szatynka posłała mi szeroki uśmiech, ukazując białe ząbki. Nieco się kalecząc, podeszła do Mulata i jego dziewczyny, którzy siedzieli obok siebie na skórzanej sofie. Za chwilę zacznie się przedstawienie. Uwaga, akcja!
– No możesz już, możesz – odpowiedziałem na pytanie i skierowałem urządzenie w jej stronę. Szatynka posłała mi szeroki uśmiech, ukazując białe ząbki. Nieco się kalecząc, podeszła do Mulata i jego dziewczyny, którzy siedzieli obok siebie na skórzanej sofie. Za chwilę zacznie się przedstawienie. Uwaga, akcja!
– Ekchem! Witajcie w programie "Poznajcie moją szaloną rodzinę". Nazywam się Hay Tomlinson i dzisiaj pokażę wam moich najbliższych. Zaczynamy! To wujek Zayn i ciocia Pierre. Niedługo biorą ślub i podobno będę honorowym gościem na ich uroczystości, chociaż myślę, że powiedzieli to specjalnie. Ale cicho, nie mówcie im, że wiem, bo nie chcę żeby byli smutni – powiedziała, a wszyscy zaczęli śmiać się z jej słów. Czy ona naprawdę myślała, iż nikt tego nie usłyszał? Myliła się. Spojrzała na nas zdezorientowana, podchodząc do Payna i jego partnerki. – Wujek Liam i ciocia Skylet. Tak naprawdę to nie mam pojęcia skąd się znają, ale są bardzo zabawni i zawsze przynoszą mi czekoladę. Chyba chcą żebym przytyła! Przecież już wyglądam jak klopsik – rzekła bez chwili przerwy, więc musiała wziąć głęboki oddech. Hayley nie wiedziała w jaki sposób nasza parka się poznała, ale prawda była taka, iż nikt z nas tego nie wiedział. Nasz przyjaciel był bardzo tajemniczy. Brązowooka podeszła do Harry'ego, który siedział sam w narożniku. – To jest wujek Loczek. Mówimy tak na niego, bo ma na głowie pełno loków. Niestety, nie ma jeszcze nikogo. Pewnie dlatego, że jest strasznie denerwujący. Przynajmniej tak mówi tatuś – przemówiła do kamery, a wszyscy ponownie parsknęli śmiechem. Oprócz Stylesa, rzecz jasna.
– Stary, twoja córka to kopia ciebie. A mogła wyjść jeszcze na ludzi – skomentował Harry, który patrzył na mnie gniewnym wzrokiem. Ta mała gaduła zawsze musiała wszystko wypaplać. Nie można mieć żadnych tajemnic. – Rośnie nam kolejny Louis. Cholera, przecież z jednym trudno wytrzymać – dodał wesoło.
– Oj, nie piszcz – skwitowała go krótko, a przyjaciel zrobił oburzoną minę. Jednak po chwili zaczął się śmiać. Nie mógł się na nią obrazić, bo zdecydowanie była jego ulubienicą. Hayley podeszła do blondasków, którzy zdążyli oblać się czerwonym rumieńcem. Dlaczego oni byli tacy nieśmiali? Przecież kiedyś tacy nie byli. Co ta miłość robiła z ludźmi! Ale mimo wszystko cieszyłem się, że są ze sobą. – Następni w kolejce są wujek Niall i Darcy. Nie chwaląc się wcale – zaczęła, kładąc nacisk na ostanie słowo. – To ja ich połączyłam. Gdyby nie moja osoba, to nie siedzieli by razem na tej kanapie. Jestem fantastyczna – dodała z entuzjazmem na koniec. – Teraz czas na moją ulubioną parę – odrzekła, kierując spojrzenie w moją stronę.
Harry przejął ode mnie kamerę. Podszedłem do ciemnowłosej i objąłem ją od tyłu, opierając brodę o jej ramię. Hayley podeszła do nas i uśmiechając się od ucha do ucha zaczęła mówić. Byłem ciekawy jaki opis przygotowała. Miałem nadzieję, iż nie będzie nic wspominać o wyjeździe do mojej mamy, bo przez przypadek przyłapała nas na kochaniu się. Musieliśmy jej przez godzinę wyjaśniać, że to taki rodzaj zabawy dla dorosłych. Byłem pewny, iż i tak dopytywała o to Stylesa.
– To moja mamusia i mój tatuś. Są najcudowniejszymi rodzicami na świecie. Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo ich kocham – oznajmiła słodko. – Oczywiście, nie zapomniałam o jeszcze jednym członku naszej wielkiej rodziny – powiedziała, kładąc swoją drobną dłoń na brzuszek niebieskookiej. – Tutaj znajduje się moja siostrzyczka. Malutka Shila. Jeszcze tylko sześć miesięcy – odrzekła, a reszta spojrzała na nas zszokowana, ponieważ jeszcze nie poinformowaliśmy ich o tym, że moja ukochana była w ciąży. To miała być taka mała niespodzianka. Jak zwykle Hayley nas ze wszystkim wyprzedzała. Nauczyła się mówić, to czas przeszkolić ją w trzymaniu buzi na kłódkę. Z pewnością nie odziedziczyła tego po mnie.
– Kocham cię, moja mała Mandy Lane – szepnąłem żonie do ucha, a kąciki jej ust uniosły się delikatnie do góry. Nigdy nie byłem tak szczęśliwy jak teraz.
Od autorki: No to mamy epilog! Kochane, nie wierzę, że to już koniec tego opowiadania. To tak niewiarygodnie szybko minęło. Wiecie, że za niedługo minie rok odkąd piszę dla was tę historię? Dokładnie 6 czerwca dodałam tutaj pierwszy rozdział. Potraficie w to uwierzyć? Żegnałam się z wami nie raz, ale zawsze wracałam. Nie potrafiłam was zostawić. Niestety, teraz to już koniec "My little Mandy Lane". Oczywiście, mam nadzieję, że nie stracimy kontaktu. Będę dla was dostępna wciąż na ask'u. Możecie też pisać do mnie na gadu: 28055626 :) Napiszcie mi pod tym rozdziałem komentarz, wyraźcie swoją opinię. Chcę widzieć ile osób ze mną było. Chciałabym wam podziękować z całego serca za wszystko. Jesteście wspaniałe!
omal się nie pobeczałam...a mogłam,bo już zmyłam makijaż! :D
OdpowiedzUsuńto JA kocham CIEBIE myszko! nawet sama nie wiem jak długo się już znamy ale będę trwać przy twoich wspaniałych twórczościach nadal,tym bardziej że teraz szykujemy coś razem :) jestem taka podekscytowana!
nie mogłabym sobie wyobrazić lepszego epilogu.Uwielbiam Hayley i jej sposób bycia,tak krótki był ten epilog a wywołał takie emocje.Mandy znowu w ciąży,wow!
Jesteś cudowna,utalentowana,piękna (taak widziałam już twoje zdjęcie hihi ^^) a ja jestem z Ciebie bardzo dumna! :*
ściskam mocno! xx
Omg! Omg! Taki epilog słodki, że cud, miód! To jest takie słodkie awwwww. I jeszcze wymieniłaś mnie pod koniec, płooooonę!!! Teraz z chęcią skoczylabym pisać kolejny rozdział do mnie, bo mi tak ciepło na serduszku zrobiłaś:d!!! Muszę niestety iść spać ;__;, bo poniedziałek. Bardzo podoba mi się epilog, jest taki rodzinny xdxd. Ej, ale Mandy i Louis są teraz małżeństwem? Może nie doczytałam albo coś, ale mnie to SERIO ciekawi... Trochę szkoda mi Abbie, ale skromnie mówiąc zasłużyła sobie...
OdpowiedzUsuńMuszę Cię teeeeeż bardzo PRZEPROSIĆ, że nie komentowałem ostatnich rozdziałów, ale miałam mało czasu. Tylko żeby przeczytać rozdział, no i waazzzap.. Ostatni rozdział mnie tak rozwalił, że głowa mi wybuchła i piszę komentarz bez głowy xdxd.
Dobrze, ja kończę już;***.. Weny i przepraszam za chaos w komentarzu, ale na telefonie trudni to skontrolować..
Ps. Podaję moje gg: 42438345
<3
Haha, napisz do mnie na gadu. Pogadamy sobie :D
UsuńOkeeej, z miłą chęcią. Muszę tylko znaleźć czas na napisanie kolejnego rozdziału :D. Zbieram i się i zbieram.
UsuńKochanie ! Epilog zajebisty kochany slodki i o taki mi chodzilo ! Niestaty to juz koniec z jednej strony sie ciesze bo jest szczesliwe zakonczenie i mozemy poczytac innego bloga ale z drugiej pozegnamy tego bloga ;) na pewno wejde na kolejny blog i przeprszam ze nie daje tak duzo komentarzy ;* Kocham ;** i dziekuje ;**
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że im się udało świetny epilog i finisz tej histrii. Mam jeszcze jedno pytanie, czy zrobisz jeszcze dopiskę? Coś w stylu 20 lat puźniej jak sie wszystko im wszystkim potoczyło?
OdpowiedzUsuńAww najlepszy epilog jaki kiedykolwiek czytałam 😂
OdpowiedzUsuńDziekuje ci za to.cudowne opowiadanie!!!
OdpowiedzUsuń:*
Rany, popłakałam się, naprawdę. To było cholernie piękne, że brakuje mi słów.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak kiedyś także mnie wyróżniłaś, pisząc, że przepraszam mnie dlatego, że Mandy "umarła" i nie była jednak z Lou. Pamiętam jak bardzo rozpaczałam, bo naprawdę kochałam ich jako parę, ale potem coś się ze mną stało. Pojawiła się Abbie i widziałam w niej anioła dla Lou. Od razu wiedziałam, że będą dla siebie idealni i powinni być razem. Byłam ich wierną fanką i marzyłam o tym, aby Louis w końcu zaznał szczęścia. Jednak wszystko się schrzaniło. No cóż, chyba tak musiało być ;)
To dziwne jak mogłam zacząć nienawidzić Mandy, a kiedyś wręcz ją kochałam. Widzisz, co ze mną robisz?
Dziękuję za tak duże wyróżnienie :) To dla mnie zaszczyt i możesz być pewna, że na pewno będę czytać Twoje nowe opowiadanie :) Już czuję, że to będzie hit!
Chciałabym Ci podziękować za każdy rozdział, który napisałaś, bowiem każdy był na swój sposób piękny. Dziękuję Ci za słowa, które uczą, które mają jakiś sens, tak jako to opowiadanie. Dziękuję za to, że pisałaś tak długo dla nas i nie poddałaś się. Dziękuję za to, że jesteś :)
Ta historia nauczyła mnie tego jak piękna i niepowtarzalna jest miłość, a zwłaszcza ta pierwsza miłość. Myślę, że wiele osób może zazdrościć Mandy i Lou tej miłości, którą siebie darzą.
Cieszę się, że wszystko skończyło się szczęśliwie i każdy znalazł swoje szczęście. No może Harry wciąż jest sam, ale tak naprawdę to jestem jego sekretną dziewczyną, cii ;) Haha!
Pięknie, to wszystko opisałaś, jeszcze raz dziękuję za wszystko!
Pozdrawiam, Twoja największa fanka! <3
Cudowny epilog ;* Szkoda, że to już koniec tego opowiadania, bo bardzo go polubiłam ;) Na pewno będę czytać nowe opowiadanie ;3
OdpowiedzUsuńNo koniecznie musimy się spotkać !! A wiesz co ci powiem ? też cię na fb znalazłam ;33
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to nawet nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę że Mandy wygrała głosowanie :3 od początku byłam za nią
No to ten... czekam na następną historyjkę :33
Haha, zaraz cię zaproszę! :) x
UsuńNie, nie, nie. To nie mogło się tak skończyć!!! A co z Abbie?!?! Przecież na koniec im pomogła. Nie mogę przeżyć tego, że Louis jest z Mandy. Nigdy jej nie lubiłam i nie polubię. Mimo tego nieszczęsnego zakończenia muszę powiedzieć, że całe opowiadanie było świetne i będzie mi go bardzo brakować.
OdpowiedzUsuńOch, nie! Tylko nie epilog!
OdpowiedzUsuńKochałam tą historię tak bardzo bardzo BARDZO! No ale tak na serio bardzo!
Będę strasznie tęsknić za ''My little Mandy Lane'' . Strasznie.
Przepraszam, że tak rzadko komentowałam, ale obiecuje, że będę czytać twoje nowe opowiadanie i tam pojawi się więcej komentarzy ode mnie. Powodzenia w dalszym pisaniu! :-)
~Liv
I w końcu sprawiedliwości stało się za dość! Od początku, aż do końca trzymałam kciuki za Mandy i Lou. Wierzyłam i wiedziałam, że muszą być razem, ponieważ są dla siebie stworzeni. Hay tylko wzmocniła ich miłość. Cieszę się z takiego zakończenia, na prawdę. I smutno mi, że to już koniec tej historii... bo tak bardzo się wczułam w rolę bohaterów : c Cóż. Z pewnością w wolnym czasie będę wracała do rozdziałów, aby kolejny raz przeżyć to samo. Dziękuję, że napisałaś tak wspaniałe opowiadanie. Jesteś genialna! Kocham ciebie i to opowiadanie! :) xx
OdpowiedzUsuńZ pewnością będę czytać nową historię i, zostanę z tobą do końca. Może nie zawsze pozostawię komentarz, ale wiedz, że czytałam każdy rozdział. I jestem pod wrażeniem ♥
Całuję i pozdrawiam,
Foxi
Ps. W wolnym czasie zapraszam do siebie :)
Ojejku!Nie mogę uwierzyć że to już koniec.Bardzo się cieszę że Lu i Mandy są w końcu razem.A Hay takie słodkie małe stworzonko które wzmocniło ich miłość.Czytając każdy rozdział zaskakiwałaś mnie, nie przestanę myśleć o tym opowiadaniu ponieważ było wyjątkowe.Stworzyłaś niesamowitą fabułę, aktorów serdecznie Ci gratuluję.Cieszę się że to już koniec, jednak wciąż nie mogę się z tym pogodzić.Gratuluję Ci takiego sukcesu, gratuluję talentu i wytrwałości.A na nowe opowiadanie zerknę z przyjemnością.Będę odwiedzać, komentować i będę zawsze.Dziękuję że mnie wymieniłaś.Powodzenia przy następnym opowiadaniu ;p
OdpowiedzUsuńBoże....ja nie płaczę! Nie! Ja ryczę! Ja nie chcę końca tego opowiadania ono jest świetne! Kochamm Cię bardzo i dziękuję z całego serca że to pisałaś! Co do nowego opowiadania zapowiada się świetnie i na pewno będę czytać! Nie wierzę w to że to już koniec, serio. I wiesz co zaczęłam tego bloga czytać niedawno. A historia tego jest dosyć śmieszna. A więc tak! Weszłam w google i wpisałam w przeglądarce Louis Tomlinson. No i oglądam sobie zdjęci i przez przypadek kliknęłam na jakiś obrazek. Włączyła mi się jakaś strona i tam patrze i sobie myślę " co to jest?!" Tam patrze pod spodem jakiś link no i kliknęłam i patrze " O opowiadanie o Louisie!" więc stwierdziłam że prześlę je przyjaciółce bo ona kocha opowiadania o Louisie. Wysłałam jej i stwierdziłam że na razie nie będę czytać bo wolę o Harrym itd. No ale ona do mnie później mówi " Weź jakie to opowiadanie o Louisie jest świetne! Czytaj je" no i tak mnie zmuszała aż w końcu się zgodziłam i zaczęłam czytać. No i kiedy przeczytałam pierwszy rozdział to tak sobie mówie " O ja pierdole jakie to jest świete! Od tej pory czytam więcej opowiadań o Louisie" No i tak się stało! Naprawdę dziękuje mojej cholernej myszce że się zacięła i że kliknęłam na ten obrazek! Dziękuję Google! Chwała wam!! Dziękuję Ci jeszcze raz i gwarantuję że będę stałą czytelniczką twojego następnego ff ! Kochamm ♥♥
OdpowiedzUsuńBędę tęsknić za Mandy :(
OdpowiedzUsuńhttp://zimno-zimno.blogspot.com/
~Węgielek Ech
Awawawawwwww nie wiem co jest słodsze: Lou z Mandy, czy mała Hayley! Kurde, jestem na siebie wściekła za to, że nie przeczytałam epilogu od razu, ale szkoła mi to delikatnie mówiąc uniemożliwiła, a i lenistwo dało o sobie znać.
OdpowiedzUsuńEpilog jest cudowny. Pokazałas nam nowe życie każdego z tego opowiadania, kto był ważny dla Lou i już teraz Mandy. Mam tyle myśli na sekundę że sie nie zdziwie jak ten komentarz będzie równie chaotyczny. Tak bardzo sie ciesze, że znalazłam kiedyś tam twoje ff na spisie blogow i zaczęłam je czytać, ze nawet sobie tego nie wyobrażasz! Od samego początku uwielbialam naszych głównych bohaterów, choć różnie bywało w ich życiu i nie zawsze zgadzałam sie z podjętą przez nimi decyzją. Bywały momenty, kiedy nie zawsze mogłam komentować ale zazwyczaj nie z mojej winy. Pamiętam kilka fajnych momentów z pierwszej części tego opowiadania; tak niepokolei ale cóż: wtedy, gdy Darcy przyłapała naszych bohaterów w jednoznacznej sytuacji i powiedziała coś przez co lou dowiedzial sie ze ma córkę... Mimo smutnego zakończenia pierwszej części,: ten rozdział także mi sie podobał.. Było tego o wiele wiele więcej, ale ie będę tego pisać bo po co skoro ty to wiesz?(:
Ah i jeszcze.... HAYLEY BĘDZIE MIAŁA SIOSTRE! HAYLEY BEDZIE MIAŁA SIOSTRE! Haha musialam to napisać bo to takie jest awwww haha xd
Od początku cię uwielbiam i nie przestanę. Naprawdę jesteś dobrą bloggerką i potrafisz zainteresować czytelnika, to mega plus. Nie przejmuj sie brakiem czasu, sama na rrazie nie mam go za wiele, ale jeszcze miesiąc i wakacje :D
Kocham cię i dziękuję za to, że pisalas i stworzyłas "My little Mandy Lane" ♥
Nie wierzę że tego bloga odnalazłam dopiero teraz i spędziłam prawie całą noc na czytaniu go. :D
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest ZAJEBISTE W KOSMOS.
Były łzy smutku, radości, śmiech i znów płacz.
Masz talent. Styl pisania świetny. I stwierdzam jedno: nie jestem fanką 1D, ale lubię czytać opowiadania o nich i opowiadanie "My little Mandy Lane" zapamiętam na długo. Tej historii nie da się tak po prostu zapomnieć!
Dziękuję za stworzenie tak pięknej i wzruszającej historii. :*** <3
Niedawno tutaj trafiłam... Blog od samego początku mi się spodobał. Chciałabym znaleźć go wcześniej żeby móc komentować wszystkie rozdziały. Teraz po zakończeniu napiszę tylko tutaj, na końcu: to opowiadanie było ciekawe od samego początku do końca. A to bardzo ważne. Mimo, że I część spodobała mi się nieco bardziej to i tak zafascynowało mnie wszystko. Czytałam na prawdę wiele opowiadań, ale nikt nie pisze tak, jak Ty. Masz świetny styl. Różni się od innych i to sprawia, że chce się czytać więcej. Życzę owocnej pracy nad innymi opowiadaniami, które mam nadzieję, będziesz pisać, bo na prawdę powinnaś. :) Pozdrawiam :3
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńO boże cudowne opowiadanie <3:-*
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie. Troche szkoda mi Abbie, ale cóż za błędy się płaci. Najlepszy był moment z bananem (haha). BArdzo ciekawie piszesz i choć jest mało dialogów (a wole jak jest ich więcej (najlepiej żeby całe opowiadanie się z nich składało)) to nie przeszkadza mi to ( ale mam proźbe jak możesz to w jakimś nowym twoim ff dodaj więcej tych dialogów). Może nie było z dużo śmiesznych momentów, ale jak już jakiś był to ubaw po pachy:D. Nie spodziewałam sie takiego obrotu spraw z tym przetrzymywaniem i w ogóle, ale miło mnie zaskoczyłaś. Życzę powodzenia w dalszej twórczości i dużo, dużo pomysłów. Mam nadzieje, że przeczytam jeszcze jakiś twój ff ( chociaż może jest nwm, nie sprawdzałam). To powodzenia i gratuluje dobrze wykonanej roboty ( sorry za błędy) :D :* Koralina
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie ;*
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńNatknęłam się na tę historie dopiero wczoraj, ale przyznam szczerze, że mnie wciągnęła :D
OdpowiedzUsuńNa każdym rozdziale płakałam i przez kilka minut musiałam sie uspokajać, dlatego długo mi zeszło z przeczytaniem.
Jestem pod wrażeniem. Za każdym razem zadziwiałaś mnie obrotem sytuacji.
Z mojej strony wystarczy tylko podziękować za tak wspaniałe opowiadanie <3
<3
OdpowiedzUsuńCzytalam to opowiadanie co najmniej 10 razy. Nigdy mi sie nie znudzi! Kocham cie dziewczyno!! <3 <3 :*:*:*
OdpowiedzUsuńKamila.