sobota, 19 kwietnia 2014

35.

Siedziałem w salonie razem z Abbie i Zaynem. Z przyjacielem piliśmy schłodzone piwo, a ciemnowłosa sączyła ze szklaneczki swojego ulubionego drinka. Uwielbiałem takie wieczorne spotkania w towarzystwie znajomych. Mogłem się wyluzować i odprężyć, co wiele mi dawało. Nie myślałem wtedy o problemach. Żyłem tylko chwilą, jak to kiedyś miałem w zwyczaju. Teraz stałem się bardziej odpowiedzialny i w końcu dorosłem. Wcześniej pomimo dwudziestu lat na karku, śmiałem się z byle czego, robiłem dowcipy innym, bądź opowiadałem kawały. Bawiłem się życiem. Odkąd dowiedziałem się, że mam córkę jest inaczej, ale nie żałuję, że zaszły takie zmiany. Przynajmniej teraz mam dla kogo żyć.

Po wczorajszej imprezie moja znajomość z Abigail wskoczyła na wyższy poziom. W końcu kochaliśmy się na umywalce w toalecie. To było szalone, ale podobało mi się to. Dziewczyna była niezła w te klocki i miałem nadzieję, że jeszcze nie raz się o tym przekonam. Niesamowicie mnie pociągała i wydaję mi się, że ja ją też.

– Wychodzę, wrócę późno! – krzyknęła do mnie Darcy, przechodząc przez salon w stronę drzwi wejściowych. Czy ona się troszeczkę nie zagolopowała? Nie pytała mi się przecież czy pozwalam jej gdzieś wyjść. Teraz ja jestem jej prawnym opiekunem i pomimo tego, że się przyjaźnimy, a ona jest prawie dorosła, to martwię się o nią i nie zamierzam jej puszczać gdziekolwiek dopóki nie dowiem się gdzie idzie i przede wszystkim z kim. Mnie kiedyś też to denerwowało, ale teraz rozumiem troskę mojej mamy. Jestem ciekaw z kim umówiła się blondynka.

– Hej! – zawołałem, a dziewczyna stanęła w miejscu i obróciła się w moją stronę, patrząc na mnie pytająco. – Dokąd to się wybieramy? Jesteś jeszcze dzieckiem, więc musisz mi się pytać o pozwolenie, gdy chcesz z kimś wyjść o tej porze.

– Louis, proszę cię, nie baw się w rodzicielstwo i po prostu daj mi wyjść, bo trochę mi się spieszy – jęknęła, a mi zachciało się śmiać, ale postanowiłem, że jeszcze trochę pogram rolę ojca. Lane wiedziała, że nie dam za wygraną, więc westchnęła cicho. – Idę do kina, wrócę przed północą. Wystarczy?

– Przed dwudziestą trzecią najpóźniej – rzekłem, a ona spojrzała na mnie z miną "no chyba sobie jaja robisz". Uwielbiałem, kiedy się wkurzała. – Z kim idziesz?

– Z takim jednym – powiedziała onieśmielona. Czyżby nasza kochana Darcy miała randkę? Ciekawy jestem kim jest jej sympatia. Może jakiś chłopak z jej szkoły?

Prawdę mówiąc, to cieszyłem się, że blondynka z kimś się spotyka. Odkąd się tutaj przeprowadziła nie miała dobrych kontaktów ze swoimi rówieśnikami. Cały dzień spędzała w domu i oglądała telewizję. Może miała parę koleżanek, ale nigdy chyba nie nazwała ich swoimi przyjaciółkami. Trochę niepokoiło mnie to.

– Chciałbym poznać tego młodzieńca – powiedziałem głosem nadopiekuńczego taty, a szesnastolatka wyglądała jakby chciała mi coś zrobić. W sumie wcale jej się nie dziwię. Zayn i Abbie świetnie się bawili przy tej scenie.

– Znasz go – szepnęła nieśmiało, a ja posłałem jej pytające spojrzenie. Jak to go znam? Przecież nie przedstawiała mi swojego żadnego kolegi. – To Niall.

W trójkę wpatrywaliśmy się w Darcy jak zahipnotyzowani. Ona mówi poważnie? Naprawdę umówiła się z moim przyjacielem? Wiedziałem, że coś między nimi jest, ale myślałem, że to tylko tymczasowe. Nie mogłem uwierzyć, że oni mają randkę. Muszę sobie pogadać z Horanem jak facet z facetem. W końcu Lane jest prawie jak moja siostra. Czuję się za nią odpowiedzialny, więc męska rozmowa jest jak najbardziej na miejscu. Trzeba będzie mu wytłumaczyć żeby jej nie ranił, a jak to zrobi, to będzie miał ze mną do czynienia, a to raczej nie będzie przyjemne.

– Wiem co ci chodzi po głowie, Louis. Znam tą minę i nawet o tym nie myśl. Nie będziesz z nim gadał tylko zostaniesz w salonie z Abbie i Zaynem, a ja pójdę do kina i będę się fantastycznie bawić, a ty tego nie zepsujesz – powiedziała spokojnie, a ja już miałem pewien plan. Przytaknąłem jej głową, a ona uspokojona wyszła z mieszkania. Usłyszałem jak samochód Horana odjeżdża z podjazdu.

– Abbie, zbieramy się – zarządziłem, a dziewczyna spojrzała na mnie z zdezorientowaną miną. Pociągnąłem ją za rękę w stronę wyjścia. – Zayn, zostaniesz z Hayley. Dzięki stary! Będę miał u ciebie dług wdzięczności.

***

Siedziałam z Tomlinsonem w jego sportowym wozie, patrząc na niego jak na wariata. Nie wiedziałam co dokładnie planował, ale byłam pewna, że jest to na sto procent związane z randką Darcy i Nialla. Dogonił ich na światłach i od tej pory niezauważenie za nimi jechał. Znajdowaliśmy się tylko kilka samochodów za nimi.

Prawdę mówiąc, to cieszę się, że ta dwójka się ze sobą umówiła. Byliby ładną parą, ponieważ pasują do siebie jak tubka i klej. Może kiepskie porównanie, ale taka jest prawda. Sądząc po zachowaniu Louisa, uważam, że szatyn jakoś nie jest specjalnie zadowolony z ich relacji. W sumie mu się nie dziwię. Lane jest teraz pod jego opieką, znają się od zawsze i są dla siebie jak rodzeństwo. Nie chce, aby ktoś ją skrzywdził, a będąc z Horanem w związku musiałaby się przyzwyczaić do jego życia. W końcu jest światowej sławy gwiadą, za którą szaleje miliony dziewczyn. Ciągłe wyjazdy i trasy koncertowe zmuszałyby ich do rozstań na bardzo długi okres. Lou nie chce, aby blondynka przez to cierpiała.

– Powiedz mi, co ty kombinujesz? – zapytałam, zdobywając się w końcu na odwagę. Chłopak spojrzał na mnie, po czym posłał mi łobuzerski uśmiech.

– Zrobimy sobie podwójną randkę w kinie. Tylko oni o tym nie wiedzą i raczej się nie dowiedzą – wytłumaczył, a ja zaczęłam kręcić głową z politowaniem. – To jeszcze dzieci. Muszę ich kontrolować. Nie chce, aby obciskiwali się podczas seansu, więc muszę być w tym samym miejscu co oni – dodał. 

– Tommo, nie przesadzasz troszeczkę? – spytałam, a on zachowywał się jakby nie słyszał tego co do niego mówię. – Niall jest dorosły, wie co robi. Darcy też raczej ma trochę oleju w głowie, więc niczego nie odwalą. Poza tym nawet jeśli chcieliby się wymienić śliną, to przecież to nic strasznego, prawda?

– Ja im dam wymieniać się śliną!

Wiedziałam, że w żaden sposób nie przekonam go żebyśmy wrócili do domu. W pewien sposób śmieszyło mnie zachowanie dwudziestoparolatka, ale obawiałam się, że może zniszczyć randkę tej dwójcę, a tego nie chciałam.

Już po chwli zaparkowaliśmy samochód na parkingu obok kina. Ruszyliśmy za naszymi farbowanymi blondaskami. Kiedy weszliśmy do środka w twarz buchnęło mi ciepłe powietrze. Obserwowaliśmy ich z ukrycia, a kiedy po zakupieniu popcornu, napojów i biletów weszli do sali, w której miał odbyć się seans, podeszliśmy do kasy z biletami. Czuję się jak szpieg w kiepskim filmie.

– Przepraszam, na jaki film wybrała się ta dwójka młodych ludzi? – zapytałam kobietę, która sprzedawała bilety. Rzując gumę, ilustrowała nas wzrokiem.

– "Buzi buzi, cmok cmok" – odpowiedziała od niechcenia.

– Co?! – krzyknął przerażony Louis. – Przecież na tym filmie się ciągle całują i uprawiają rzeczy dozwolone od lat osiemnastu. Darcy ma do cholery szesnaście lat. Ja jej dam takie filmy oglądać! Z Niallem też muszę sobie porozmawiać.

– Uspokój się! Zachowujesz się, jak baba w ciąży – odezwałam się do szatyna, a po chwili znów zwróciłam się do kobiety. – Poprosimy dwa bilety na ten film.

***

Razem z Abbie weszliśmy do sali, w której odbywał się film, na który poszła blondynka z moim przyjacielem. Może i byłem nieco przewraźliwiony i zachowywałem się jak starszy, zazdrosny brat, który bał się o swoją młodszą siostrzyczkę, ale nic na to nie mogłem poradzić. Dla mnie Lane wciąż była małą pięciolatką, którą musiałem się opiekować. Nie chciałem, aby dorastała. Niestety, nim się spostrzegłem minęło sporo czasu, a szesnastolatka nie była już dzieckiem.

Usiedliśmy na samej górze, a nasza parka siedziała kilka rzędów niżej. Mogłem ich swobodnie obserwować, wcinając popcorn, który kupiłem kilka minut temu. Wiedziałem, że śledzenie ich było głupim pomysłem, ale teraz już nie ma odwrotu.

Na początku seansu było nadzwyczaj spokojnie. Darcy oraz Niall po prostu oglądali film, raz po raz sięgając po słoną przekąskę, bądź biorąc łyk napoju. Po chwili wraz z ciemnowłosą spostrzegliśmy, jak Horan wykonuje tani chwyt. Udaje, że się przeciąga, po czym zatrzymuje rękę na ramieniu dziewczyny, obejmując ją w ten sposób. Myślałem, że stać go na coś lepszego. 

Blondynka wtuliła się w jego męskie ciało, a we mnie się aż zagotowało. Oni nie mogą tak siedzieć. Wziąłem garść popcornu, a Abigail spojrzała na mnie niespokojnie. Rzuciłem w nasze gołąbeczki przekąską, po czym pociągnąłem Fisherównę za dłoń na dół, abyśmy schowali się za siedzenia. W końcu oni nie mogą się zorientować, że tutaj jesteśmy. Wtedy wszystko byłoby bez sensu.

– Louis, co ty wyrabiasz? – szepnęła dziewczyna, a ja wzruszyłem obojętnie ramionami. Ludzie siedzący obok nas, patrzyli się na nas jak na wariatów.

– Powinni siedzieć w dwóch różnych końcach sali – rzekłem zdenerwowany.

– Och, jasne. Ona na górze, a on na dole – rzuciła sarkastycznie. – Albo w innych pomieszczeniach powinni oglądać film. Tak przynajmniej miałbyś pewność, że nic między nimi nie zajdzie. Następny razem napisz jej na czole, że jeśli jakiś chłopak ją pocałuje, to powyrywasz mu nogi z dupy. Ogarnij się troszeczkę.

Może i ciemnowłosa miała rację, ale nie miałem ochoty jej słuchać. Znałem swoje racje. Jeśli tak bardzo nie podoba jej się co robię, to równie dobrze może stąd pójść. Boże, co z tobą, Tomlinson? Abbie ci jest bardzo potrzebna. 

Wyjrzałem zza siedzenia i ujrzałem jak Irlandczyk nachyla się w kierunku Darcy. Jeśli on sądzi, że ją pocałuje to się grubo myli. Może i on jest dorosły, a ona taka mała też nie jest, ale nie podoba mi się to. Jeszcze będą mieli na to czas.

W mgnieniu oka podbiegłem do ich siedzeń, a za mną wkurzona Abbie. Nie wiem czym się kierowałem, ale musiałem to przerwać i to jak najszybciej.

– Darcy, idziesz do domu – rzuciłem w jej kierunku, a dziewczyna odsunęła się od żarłoka jak oparzona. Jestem kompletnym debilem, że to jej robię, ale nie mogłem się powstrzymać. Nie wiem co się stało, że tak się zachowywałem.

– Louis? Co ty tutaj robisz? – zapytała, będąc zupełnie zdezorientowana.

– Zabieram cię stąd – odpowiedziałem, ciągnąc ją za nadgarstek.

Wytargałem blondynkę z sali, a zaraz za mną wyszli mocno wkurzeni Niall oraz Abigail. Puściłem Lane, a ona spojrzała na mnie ze łzami w oczach. Proszę, tylko mi tutaj nie płacz. Nie znoszę kiedy z mojego powodu ktoś szlocha. Tymbardziej jeśli ten ktoś jest dla mnie ważny. Darcy jest moją rodziną.

– Stary, odpierdoliło ci? Co ty wyrabiasz? – zwrócił się do mnie Horan.

– Nie będziesz jej całował w kinie. Chłopie, jesteś od niej starszy cztery lata! Do tego ona jest niepełnoletnia. Nie będziecie chodzili na żadne randki – powiedziałem.

– Dlaczego wszystko psujesz? – spytała mi się niebieskooka. – Chciałam się dobrze zabawić, a nie ciągle siedzieć w czterech ścianach, a ty mi to uniemożliwiasz. Przecież Niall to twój przyjaciel, nic by mi nie zrobił. Daj mi żyć!

– Ty się nawet nie wtrącaj, pogadamy później – oznajmiłem niezbyt miło.

– Nie mów tak do niej – odezwał się Niall, patrząc na mnie złowrogo.

– Chciałabym, aby wszystko było jak dawniej. Żebyś siedział w tym zasranym Londynie i nigdy nie wracał do Doncaster. Może wtedy Mandy by żyła, może wszystko potoczyłoby się inaczej. Nienawidzę cię, Louis – wygarnęła mi dziewczyna, po czym zaczęła się kierować w stronę wyjścia.

– Darcy... – szepnąłem, chcąc za nią ruszyć.

– Zostaw ją. Musi ochłonąć – powiedziała Abbie, zatrzymując mnie. – Niall, ty lepiej z nią pogadaj – nakazała, a chłopak od razu pobiegł w stronę Lane.

***

Od incydentu w kinie minął miesiąc. W tym czasie wiele się wydarzyło w moim życiu. Odbyłem poważną rozmowę z siostrą Mandy, w której przeprosiłem ją za moje zachowanie i wytłumaczyłem, że po prostu się o nią bałem. Dziewczyna zrozumiała mnie i wybaczyła to co zrobiłem. Ona również żałowała, że doszło między nami do nieporozumienia i wykrzyczała mi w twarz takie obrzydlistwa. 

Na szczęście wszystko już jest w porządku. Dostała moją zgodę na spotykanie się z Irlandczykiem, lecz nie jestem pewien czy są już parą. Niby spotykają się regularnie, ale jeszcze nie zostałem poinformowany o tym, że wpakowali się w związek. Jedyne co wiem, to to, że mają się ku sobie. Iskrzy między nimi.

Przeprowadziłem też męską rozmowę z Niallem. Gdybyście tylko widzieli strach w jego oczach, kiedy omawiałem z nim sposoby tortur, które wykonam na jego osobie, kiedy w jakikolwiek sposób zrani Darcy. Nie odważy się tego zrobić.

Razem z Abbie oficjalnie zostaliśmy parą. Może nie tak oficjalnie, bo wiedzą o nas tylko najbliżsi i mam nadzieję, że na razie tak zostanie. Nie chcę narażać ciemnowłosej na media. Wiem, że to strasznie by ją wykończyło.

Dzisiaj był wyjątkowy dzień. Blondynka kończyła równe siedemnaście lat. Niewiarygodne, jak ten czas szybko leci. Kiedy ona tak podrosła? Jeszcze tak niedawno bawiliśmy się razem w chowanego, a tymczasem ona za chwilę będzie dorosła. Mam nadzieję, że jak skończy osiemnaście lat, to nie zostawi tutaj mnie i Hayley. Bez niej byłoby totalnie nudno. Poza tym tęsknilibyśmy za nią.

Wszyscy spędzaliśmy ten dzień w miłej atmosferze. Harry nakładał wszystkim po kawałku czekoladowego tortu na talerz, Zayn uwieczniał tą chwilę, robiąc masę zdjęć, Hayley śpiewała "sto lat, sto lat", choć zakończyliśmy tą czynność parę minut temu, Liam rozmawiał z Niallem, który trzymał w swoich objęciach solenizantkę, a ja tuliłem Abbie, siedzącą na moich kolanach i szepczącą mi sprośne rzeczy na ucho. Dobraliśmy się pod tym względem. Zboczuchy.

– Przyniosę jeszcze jednego szampana – rzekła Abigail, wstając z moich kolan.

– Pomogę cię – powiedziałem ochoczo, idąc za nią do kuchni.

Wszyscy słysząc moje słowa zaśmieli się, bowiem wiedzieli, że to tylko pretekst. W końcu w czym ja jej tam miałem pomagać? Butelka z alkoholem jest lekka, więc moja pomoc jest zbędna. Chciałem spędzić z nią parę chwil sam na sam.

Ciemnowłosa wyciągnęła z lodówki szampana, po czym ruszyła w stronę salonu, uśmiechając się do mnie figlarnie. Zatrzymałem ją i delikatnie pchnąłem w stronę blatu kuchnnego. W mgnieniu oka znalazłem się przy niej, unosząc jej udo do góry. Delikatnie pocałowałem jej usta, czując jej drobną dłoń wślizgującą się pod cienki materiał czarnej koszulki. Nagle w spodniach zrobiło się znacznie ciaśniej, a ja miałem ochotę kochać się z nią do utraty tchu. Czemu ona tak na mnie działa?

– Zamieszkaj ze mną – szepnąłem do jej ucha, po czym lekko przygryzłem jego miękki płatek. – Tylko ty, ja, Darcy i Hayley. Będzie wspaniale. Obiecuję.

Dziewczyna nie odezwała się ani słowem, tylko z szerokiem uśmiechem na twarzy pocałowała moje bladoróżowe usta. Robiła to z niezwykłą czułością.

– Mam rozumieć, że się się zgadasz, tak? – zapytałem, a zielonooka pokiwała twierdząco głową. Chciałem jeszcze raz wpić się w jej wargi, lecz ten piękny moment przerwał dźwięk wydobywający się z jej kieszeni. Fisherówna wyjęła swój telefon i nagle dziwnie się spieła. Któż to do niej dzwoni?

– Zanieś szampana. Zaraz do was dołączę, muszę tylko odebrać – oznajmiła, podając mi butelkę niskoprocentowego alkoholu. Wykonałem jej polecenie.

***

Kiedy Louis wyszedł z pomieszczenia, odebrałam przychodzące połączenie, naciskając na zieloną słuchawkę. Bałam się rozmowy z moim bratem, bowiem nie gadałam z nim od naszej ostatniej kłótni. Wiem, że teraz będzie mi kazał zacząć wykonywać plan. Jest na mnie zły, że czuję coś do Lou, ponieważ obawia się, że wszystko schrzanię. Spokojnie, nie jest amatorką. Wszystko mam pod kontrolą.

– Halo? – odezwałam się, przygryzając niepewnie swoją dolną, malinową wargę.

– Czas już zakończyć zabawę. Teraz musisz się wziąć do roboty. Kasa sama się przecież nie odzyska – powiedział groźnym głosem, a mnie opanował strach.

– Ale ja nie chcę – rzekłam nieśmiało. – Nie zrobię tego, Danny. Zakochałam się i nie zamierzam tego zaprzepaszczać – wyjaśniłam ochrypniętym głosem.

– Nie rozśmieszaj mnie, Abbie. Nie masz nic do gadania, a twoje uczucia w tym wypadku najmniej się liczą. Zrobisz co ci każę albo twój kochany książę z bajki wszystkiego się dowie. Myślisz, że ci wybaczy? Nie sądzę – oznajmił, a łzy pojawiły się w moich oczach. Bądź silna Abigail, dasz radę. Uwierz w siebie.

– Co w takim razie mam zrobić? – spytałam, a mój głos zaczął niespokojnie drżeć.

Dlaczego ja zawsze muszę się go słuchać? Przecież powinnam mieć własne zdanie. Nigdy nie umiałam postawić na swoim, a w tym wypadku przecież powinnam. Mój brat jest potworem i ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale nie umiem mu się sprzeciwić, nawet mimo tego, że ostatnio traktuje mnie jak śmiecia, a nie swoją kochaną siostrzyczkę, którą kiedyś dla niego byłam. Brakuje mi tego wszystkiego. Gdybym nie godziła się na ten plan to pewnie nadal żyłabym z nim w zgodzie i aktualnie znajdowała się na jednej z imprez. Ale przynajmniej dzięki temu poznałam Louisa. Jest wspaniałym chłopakiem i nie chcę go tracić za żadne skarby. Może jest nieco wybuchowy i czasami zbyt przewrażliwiony, ale ma także wiele zalet. Nigdy nie spotkałam kogoś tak uczuciowego, opiekuńczego, kochanego i tak cholernie gorącego. Jest moim ideałem i zrobię wszystko, aby być z nim już na zawsze. Nawet jeśli mam być egoistyczną suką nie liczącą się z uczuciami innych. Dopnę swego za wszelką cenę. Jestem niedopokonania.

– Zrobimy tak... 

***

Wszyscy rozeszli już się do swoich domów, a ja razem z Darcy sprzątałam po gościach. Louis w tym czasie usypiał Hayley na górze. Może wszystko wyglądało tak jak powinno, ale ja musiałam to wszystko zniszczyć. Miałam z Danny'm plan i za kilka minut wykonam go. Może nie będzie to dla nikogo przyjemne, ale nie ma już odwrotu. Wplątałam się w to gówno i nie potrafię się już wyplątać. Polubiłam tutaj wszystkich i nie chcę ich ranić, ale takie jest moje zadanie.

Spojrzałam na blondynkę, która chowała czyste naczynia do szafek. Wytarłam dłonie w ręcznik, które były mokre od mycia naczyć. Podeszłam do niej pewnym krokiem i posłałam jej kpiący uśmieszek. Siedemnastolatka nie wiedziała o co mi chodzi. Przepraszam skarbie, ale prędzej czy później musiało się to stać.

– O co chodzi? – zapytała, ilustrując moją sylwetkę wzrokiem.

– Och, zamknij się lepiej i mnie posłuchaj – jęknęłam, a niebieskooka rozszerzyła ze zdziwienia buzię. Nie spodziewała się po mnie takiego zachowania. – Wisisz mojemu bratu kasę, a on na pewno nie ma zamiaru anulować ci długu, słoneczko. Zachciało ci się brać narkotyki, to teraz płać – rzekłam, stojąc naprzeciwko niej.

– Jesteś siostrą Danny'ego – szepnęła, mrużąc oczy. – Wiedziałam od początku, że twoje nazwisko to nie przypadek. Nie wierzę, że cały czas udawałaś. Przebiegła z ciebie szmata, Abbie. Jesteś już skończona. Zaraz zawołam Louisa i...

– Nie zrobisz tego – przerwałam jej w połowie zdania. – Pomyśl, jak poczuje się Lou, gdy dowie się, że to przez ciebie zginęła Mandy? Myślisz, że to podpalenie jest zwykłym przypadkiem? – zapytałam, a ona pokiwała twierdząco głową. Prychnęłam na to. – Otóż, mylisz się. Mój braciszek był na tyle głupi, że myślał, iż tylko ty będziesz w tym domu. Niestety, ciebie tam nie było, ale twoja siostra, tata oraz Hayley owszem. Nie wiem jak małej udało się przeżyć, ale nikt więcej nie miał takiego szczęścia. To przez ciebie zginęli. To ty jesteś odpowiedzialna za to wszystko. Tomlinson w życiu ci nie wybaczy tego, że odebrałaś mu jego pierwszą miłość. Znienawidzi cię. Będziesz nikim. Chcesz tego? – mówiłam do niej, a ona tylko przełknęła głośno ślinę. – Tommo niczego się nie dowie jeśli oddasz kasę. Wtedy zniknę raz na zawsze i wszyscy będą szczęśliwi.

– Louis! – krzyknęła Darcy ze łzami w oczach. Było mi jej szkoda. Bardzo. Nie mogłam się już teraz wycofać. Znała prawdę. Jeśli powie o tym Lou, to jestem skończona. Stracę go raz na zawsze i nigdy więcej go nie spotkam.

– Co jest? – spytał przestraszony, wchodząc do kuchni.

– Nic takiego. Po prostu boli ją brzuch. Mamy jeszcze jakieś tabletki przeciwbólowe? – kłamałam. Jeśli blondynka mnie nie wyda, to wszystko będzie w porządku, ale jeśli piśnie choć słówko, to będę trupem.

– To nieprawda – jęknęła, a ja spojrzałam na nią niespokojnie. Siedemnastolatka popatrzyła w moje oczy, a widząc w nich groźne iskierki, spuściła głowę. Czuję się okropnie. Jestem potworem. – Głowa. Boli mnie głowa, a nie brzuch.

18 komentarzy

  1. Jej ale sie narobiło :/
    Czemu tak skończyłaś rozdział noo czemu. Haha
    :D Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do rozdziału hehe niesamowicie mnie zaskoczyłaś.
    Nie myślałam, ze w tym rozdziale ta Abbi tak to rozegra.
    Jejku już chyba ja na miejscu Darci wolałabym wyjawić
    prawdę. Tomilson był by tylko wkurzony, ale by nie obwiniał jej
    A ta Abby by się wyniosła z ich życia. A tak to wątpie nawet jak Darcy odda hajs.
    Noo boski rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. To może jak nie ma już podziału na tomy to postacie też "wsadź" do jednej zakładki? :) Ja teraz za bardzo nie mam czasu przeczytać i skomentować, ale wieczorem to zrobię :D. Obiecuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem. Nie sądziłam, że Abbi będzie taka wredna dla Darcy. Myślałam, że sprzeciwi się bratu albo coś w tym stylu. Zaskoczyłaś mnie, ale tak pozytywnie. Robi się coraz bardziej ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurczę, to się porobiło. Nie sądziłam, że Abby z taką łatwizną wykona zadanie. Liczyłam na to, że w końcu wygarnie mu wszystko i nie będzie z nim współpracować. Dobra, może i wyjawiłby Louisowi prawdę, ale przynajmniej uwolniłaby się od tego idioty, który każe jej wszystkich okłamywać. Według mnie tak byłoby najlepiej, a teraz znowu będzie żyć w kłamstwie.
    Biedna Darcy. Miałam nadzieję, że jednak ona się sprzeciwi tej Abby i nie pozwoli się tak traktować. Najbardziej szkoda mi Louisa, bo on żyje w nieświadomości. Nie ma chłopak pojęcia, co tak naprawdę się dzieje, ale mam nadzieję, że szybko prawda wyjdzie na jaw. Chociaż kocham Abby, to jednak teraz wolałabym, aby wszystko wypłynęło. Powinna dostać za swoje.
    Rozdział bardzo mi się podobał. Przeczytałam od razu, jak tylko się pojawił, ale komentuję dopiero teraz.
    Czekam na ciąg dalszy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę że Darcy mimo wszystko powinna powiedzieć Lou prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech Darcy zdradzi wszystko Lou i niech Mandy będzie znów z Louisem,bo pasuje do siebie idealnie a Abbie niech spieprza i nie wraca :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogę liczyć na twoją opinię?

    Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
    youngloovers.blogspot.com
    loovelorn.blogspot.com
    fromyourlust.blogspot.com
    ifindyourlips.blogspot.com
    Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny ! Mam nadzieje że Darcy powie Lou prawde. Ciesze sie że spiknęłaś Niall'a z Darcy ;) Są strasznie słodcy :)) Nie moge sie doczekać next'a ;**

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny po prostu świetny :) Oby Darcy powiedziała Lou. Zaskoczyłaś mnie. nie sądziłam, że Abby będzie taka wredna, ale to dobrze, zawsze przydają się złośliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny blog ! Podoba mi się bardzo ;)
    http://aspluundh.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Darcy i tak powinna powiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  13. Darcy i tak powinna powiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham , kocham , kocham <33
    Co dalej będzie?Ja chcę kolejny.Przecudowny rozdzialik ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. genialne, naprawdę. zaraz poczytam poprzednie rozdziały. no i czekam na następne!

    OdpowiedzUsuń
  16. O, o, o, co się dzieje :o
    Czekam na kolejny <3
    http://zimno-zimno.blogspot.com/
    ~Węgielek Ech

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeeeju po przeczytaniu tego rozdziału, mam ochotę czytać dalej, muszę wrócić do poprzednich twoich rozdziałów *.*
    No nie ma do czego się przyczepić, czekam na następne <3
    http://ingenuity-charm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Doskonale dobralas te sceny. Począwszy od tych wesołych i nadmiernie opiekuńczych, a skończywszy na tych, gdzie mam cholerne ochotę wydlubac oczy Abbie za to, że jest zależną od brata.
    Na poczatku naprawdę zaczynałam mieć nadzieje, że Abbie zrezygnuje z tego planu i jakoś wszystko pojdzie, ale jak widac lAska nie potrafi postawić naswoim. Musi wszystko zniszczyć, ug
    Swoją droga doczekałam sie Niarcy Moment! Boze czy tylko ja nie potrafię aobie wyobrazic Lou jako takiego nadopiekuńczego tatusia? Kocham go, ale rozpierdzielił system wtargnięciem i przeszkodzeniem Niallowi w pocałunku z Darcy! A Niech cię Tomlinson. Tyle dobrze ze odpuścił trochę. Nadal jestem team Mandy (ale i tak lubię Abigail, jest urocza). Właśnie, a gdzie Mandy?
    Czekam z niecierpliwoscia na nowy rozdzial, serio. Buziaki ♥

    OdpowiedzUsuń