sobota, 3 maja 2014

39.

Rozdział zawiera sceny erotyczne (+16)
Louis
– Mandy żyje!

Nie przesłyszałem się. Byłem pewien, że Malik wypowiedział właśnie te dwa słowa. Dwa słowa, które potrafiły w sekundę zrobić mi mętlik w głowie. Nie wiedziałem czy wymówił je tylko dlatego, aby zwrócić moją uwagę czy naprawdę był przekonany o tym, że moja mała Mandy Lane żyje. Przecież to nierealne! Byłem do cholery na jej pogrzebie. Ona zginęła w pożarze osiem miesięcy temu. To właśnie dlatego byłem wrakiem człowieka. To dlatego moje życie straciło jakikolwiek sens. Teraz, kiedy w końcu się pozbierałem po stracie najważniejszej osoby w moim życiu, okazuje się, że ona żyje. Przecież to niemożliwe...

W mojej głowie zaczęły niczym fotografie ukazywać się różne momenty z mojego życia związane z Mandy. Przypominał mi się jej melodyjny śmiech, perfekcyjny uśmiech, malinowe wargi, która podczas całowania były, jak delikatne płatki róż. Była idealna. W jej oczach zawsze można było dostrzec figlarny błysk, który doprowadzał mnie na skraj wytrzymałości. Kiedy płakała, pękało mi serce, ponieważ bolało mnie to, że tak wrażliwa i dobra osoba musi ocierać gorzkie łzy z policzków. Kiedy kąciki jej ust unosiły się ku górze byłem w siódmym niebie, ponieważ wiedziałem, że jest wtedy szczęśliwa. Miała swoje wady, zresztą jak każdy, jednak dla mnie one były niezauważne, bowiem tonęły w otchłani pełnej zalet. Była kimś niezwykłym. Inne kobiety patrzyły na nią z zadrością, ponieważ ciemnowłosa była wyjątkowa i każdy mógł to zauważyć. Najpiękniejsze w tym wszystkim było to, że nadal pozostawała moją małą Mandy Lane, którą kochałem nad życie i dla której zrobiłbym wszystko.

Jeśli ona żyje, to dlaczego się nie odezwała? Zapomniała o mnie? Może straciła pamięć? Jakim cudem przeżyła? Gdzie teraz jest? Co u niej? Coraz więcej pytań zaprzątało mi głowę, a ja wciąż nie znałem na nie ani jednej odpowiedzi, co mnie niezwykle denerwowało.

Co się wydarzy, gdy wróci? Tak na marginesie czy ona w ogóle zamierza wracać? Jak będzie teraz wyglądało nasze życie? Jak zareaguje na wieść o tym, że jestem z Abbie? No właśnie, teraz mam Abigail. Nie mogę jej zostawić, ponieważ wiem, że ona mnie kocha, a ja kocham ją. Jest cudowna i nie wyobrażam sobie tego, że mielibyśmy się rozstać. Ostatnio jest dla mnie ogromnym wsparciem i potrzebuję jej. Może poznaliśmy się w dość nietypowych okolicznościach, ale czy nie właśnie w takim momentach rodzi się prawdziwa i nieskazitelna miłość na śmierć i życie? Może nie jesteśmy ze sobą długo, ale czy to ma jakieś znaczenie?

W moich oczach pojawiły się słone łzy. Chciały wypłynąć na wierzch, lecz powstrzymywałem je. Nie zwracałem już uwagi na spokojny głos przyjaciela, który próbował mi coś wytłumaczyć, tylko chwiejnym krokiem ruszyłem w stronę sali, w której leżała Hayley. Kiedy znalazłem się już w pomieszczeniu, to ujrzałem jej uśmiechniętą twarz. Usiadłem koło niej i dokładnie lustrowałem jej sylwetkę. Była tak bardzo podobna do swojej mamusi. Abbie i Hay zaczęły coś do mnie mówić, ale słyszałem wszystko tak jakbym był pod wodą. Dochodziły do mnie tylko pojedyncze dźwięki. Ułożyłem głowę na brzuszku córeczki i zacząłem płakać. Ryczałem, jak małe dziecko. Przezroczysta ciecz lała się strumieniami po moich policzkach. Przerażona zieloonoka wyszła z sali i szybko pobiegła po Malika. Nadal szlochałem w drobne ciało szatynki. Już po chwili koło mnie pojawił się mój przyjaciel i próbował mnie uspokoić, ale bezskutecznie. Nie umiałem powstrzymać łez.

 Ona żyje – szepnąłem cicho, więc nikt nie usłyszał tego co powiedziałem – Moja mała Mandy Lane żyje – wychrypiałem, wciąż tuląc się do brązowookiej. Zayn poklepał mnie tylko po plecach, a Abigail nie wiedząc o co chodzi, patrzyła na mnie niespokojnie.

To wszystko było mega szalone. Zdałem sobie właśnie sprawę, że nic już nie będzie takie, jak kiedyś. Wszystko się zmieni. Nie wiem czy na lepsze czy na gorsze, ale zmiany zbliżają się wielkimi krokami w moją stronę. Jestem na nie przygotowany. Nic już mnie nie zaskoczy.

Nagle ni stąd ni zowąd w mojej głowie pojawił się obraz sprzed dziesięciu miesięcy. To właśnie w ten dzień się pogodziliśmy i to tego dnia dowiedziałem się, że mam córkę.

– Zaśpiewaj mi coś – wyszeptała cicho, przygryzając nieśmiało swoją dolną wargę.

Słysząc jej słowa, spojrzałem na nią niepewnie. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie zachęcająco, po czym wypowiedziała ciche "proszę". Kiwnąłem głową na tak i zacząłem zastanawiać się nad tym jaką piosenkę powinienem zaśpiewać. Zdecydowałem się na Over Again. Mam nadzieję, że jej się spodoba.

– Tell me with your mind, body and spirit. I can make your tears fall down like the showers that are British. Whether we're together or apart. We can both remove the masks and admit we regret it from start – zaśpiewałem, patrząc jej głęboko w oczy. Wpatrywała się we mnie, jak zahipnotyzowana, co swoją drogą bardzo mi się podobało. Prawdę mówiąc, to uwielbiałem, gdy robiła cokolwiek. Była po prostu perfekcyjna.

– To było cudowne – wyszeptała, nie tracąc ze mną kontaktu wzrokowego. Po chwili się potrząsnęła głową i posłała mi wesoły uśmiech, ukazując rządek równych zębów.

Na zawsze zapamiętam ten dzień, ponieważ widać było, że Mandy była oczarowana moim śpiewem, co niezwykle mi schlebia. Obiecuję, że jeśli ujrzę ją jeszcze raz, to zaśpiewam dla niej. Mogę śpiewać pod jej oknem, może zależeć od tego moje życie, mogę śpiewać nago, ale zrobię to. Do zobaczenia wkrótce, kochanie. Niedługo się znowu zobaczymy.

Amanda
Na szczęście moja zmiana w kawiarnii już się skończyła. Nogi bolały mnie niemiłosiernie, a głowa mi wręcz pękała. Praca kelnerki nie jest taka przyjemna, jak się wydaje. Po ośmiu godzinach męczarni w końcu mogłam udać się do domu i odpocząć od tego wszystkiego. Znowu będę mogła się przytulić do swojego chłopaka i szeptać mu sprośne słówka do uszka. Nigdy nie pomyślałabym, że po naszej romantycznej randcę, Dougie zacznie traktować mnie na poważnie. Pamiętam, jak jeszcze dziesięć miesięcy temu opowiadałam o nim Mandy.

Tęsknię za moją najlepszą przyjaciółką. Nikt mi nigdy jej nie zastąpi. Ona była jedyna w swoim rodzaju. Tylko ona potrafiła mnie zrozumieć. Tylko na nią mogłam liczyć. Gdy razem pracowałyśmy było cudownie. Czas wtedy szybko nam zlatywał. Teraz na jej miejsce przyszła jakaś tleniona blondynka, która nie ma nawet za grosz rozumu i co chwilę wybucha tym swoim pustym śmiechem. Jej cycki są tak sztuczne, że jakbym dostała z nich w twarz, to na pewno wylądowałabym w szpitalu z poważnym urazem buzi. To jest okropne!

Sama już nie mam tego koloru włosów. Postawiłam na brąz i czuję się o wiele lepiej w tym wydaniu. Oprócz wyglądu, zmienił się także mój charakter. Można nadal jestem mega zwariowana i wszystko widzę w optymistycznych barwach, ale wydaję mi się, że wydoroślałam. To obecność mojego partnera tak na mnie działa. Jestem tego pewna.

Kroczyłam pewnie przez park, bowiem to był jeden ze skrótów do mojego domu. Nagle usłyszałam czyjś przeraźliwy szloch. Nie mogłam przejść obok tego obojętnie, dlatego też od razu dobiegłam do dziewczyny, która siedziała na ławce z podkulonymi nogami pod brodą i zakrywała twarz dłońmi. Wyglądała na mniej więcej siedemnaście lat, a jej blond kosmyki opadały kaskadą na jej plecy. Była taka drobna i nieszkodliwa. Kto ją mógł skrzywdzić?

– Przepraszam, czy coś się stało? – zapytałam, kucając przy niej. Położyłam dłoń na jej kolanie, a wtedy ona odsłoniła swoją zapłakaną twarz i spojrzała na mnie swoimi szaroniebieskimi tęczówkami. – Darcy, kochanie, co ty tutaj robisz? – spytałam od razu, rozpoznając młodszą siostrę mojej zmarłej przyjaciółki. Musiało się coś stać.

– Zrobiłam głupstwo. Jestem idiotką. Głupią, małą, naiwną debilką – powiedziała z trudem powstrzymując łzy. Lane przytuliła mnie mocno i kolejna porcja łez spłynęła po jej policzkach. Objęłam ją rękoma i zaczęłam prawą dłonią głaskać jej plecy. – Lou mnie zabije, Amando.

– Shh, nie płacz, myszko. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz – szeptałam jej do ucha, próbując ją uspokoić. Tak bardzo było mi jej szkoda. Musiałam ją zabrać do domu.

Danny
Wpatrywałem się w ekran swojego telefonu. Nagie zdjęcia Darcy wyszły idealnie, więc dlaczego nie miałby ich zobaczyć Louis? Nacisnąłem napis wyślij, zastrzeżając przed tą czynnością swój numer. Może byłem potworem, ale uwielbiałem tak się zachowywać. Przynajmniej wtedy ludzie wiedzieli, że nie ma ze mną żartów. Każdy wie, że ze mną się nie zadziera. Potrafię zniszczyć człowieka jednym pstryknięciem palca. To ja ustalam zasady gry i jeszcze nigdy nikt mnie nie wykiwał. Jestem królem tego pieprzonego świata.

Siedemnastoletnia Lane była naiwna, jeśli myślała, że nie wykorzystam tych fotek. Głupia dziewczyna. Może i jej dług magicznie zniknął, ale kto powiedział, że jeszcze się nią nie zabawię? To piękne, że mogę kontrolować ludzi. Nie dość, że Mandy jest na każdy mój rozkaz, to jeszcze mam władzę nad jej młodszą siostrą. Jak Hayley podrośnie, to też będzie taka lekkomyślna i wpadnie w moje sidła? Padłbym ze śmiechu, gdyby tak się stało.

Jestem pewien, że Tomlinson będzie zły na blondynkę, gdy zobaczy zdjęcia, ale jakoś mnie to nie obchodziło. Przecież i tak jej nie ukarze. To zwykły mięczak o dobrym sercu. Nie wiem co moja siostra w nim widzi. Wciąż nie mogę w to uwierzyć, że ona jest w nim zakochana. Ciekawe, jak zareaguje na wieść o tym, że ten cały Malik dowiedział się o Mandy. Jeśli on wygada się obiektowi westchnień Abbie, to cały nasz plan może trafić szlag. Abigail musi zrobić wszystko, co w jej mocy, aby Lou nie przyjechał odebrać mi ciemnowłosej.

– Jesteś okropny, Danny – szepnęła Karlie, siadając na mnie okrakiem. Materac mojego łóżka ugiął się pod naszym ciężarem. Dziewczyna włożyła swoje drobne dłonie pod moją koszulkę. – Zły z ciebie chłopczyk. Bardzo zły. – Przygryzła seksownie swoją wargę.

– To raczej z ciebie niegrzeczna dziewczynka, skarbie – powiedziałem, podziwiając jej dorodne piersi idealnie przylegające do jej czarnego stanika. Aż chciałoby się go z niej zedrzeć. – To ty każesz mi wykonywać te wszystkie ohydne rzeczy. Powiedz mi, dlaczego do cholery ja ciebie tak ciągle słucham? – zapytałem zaintrygowany, patrząc na nią.

– Ponieważ oboje jesteśmy czarnymi charakterami w tej historii. Tylko tym razem ta bajka nie skończy się, jak każda inna. To my wygramy tą wojnę – powiedziała, pozbywając się dresowych spodni z moich nóg. – Poza tym kurwsko mocno cię pociągam, więc nigdy mnie nie opuścisz ani się nie sprzeciwisz – dokończyła, całując mnie namiętnie w usta.

– Ty podła jędzo – wychrypiałem, szczypiac ją za pośladek. – Dlaczego tak bardzo nienawidzisz rodziny Lane? Co oni ci wszyscy zrobili? – spytałem, splatając nasze dłonie.

– Może kiedyś się dowiesz – oznajmiła, gryząc mój płatek ucha. – Ale jeszcze nie teraz.

Darcy
Po tym co się dzisiaj wydarzyło mogę śmiało stwierdzić, że jestem największą kretynką jaką widział świat. To jest niewiarygodne, że dałam się namówić na tą sesję. Przecież to jest logiczne, że teraz Danny nie da mi spokoju i będzie mnie szantażował tym, że jeśli mu się sprzeciwię, to pokaże te foty Louisowi. Przecież on nie może się o tym dowiedzieć! Najgorsze jest to, że może dojść do tego, iż Abbie wcale nie zniknie z naszego życia i wcale nie zostawi Tommo w spokoju. Dlaczego to wszystko spotyka właśnie mnie?

A co Niallem? Co się stanie, jeśli on także się o wszystkim dowie? Przecież już w życiu na mnie nie spojrzy. Tym bardziej, że nadal jesteśmy ze sobą pokłóceni. Gdybym wtedy na niego tak nie naskoczyła i wszystko wytłumaczyła, to może teraz nie siedziałabym w mieszkaniu Amandy i czekała na przyjazd Lou. Musiała do niego dzwonić? On mnie zabije.

Najbardziej jednak dołuje mnie to, co się stało po robieranej sesji. W życiu sobie tego nie wybaczę. Mogę dodać kolejny, życiowy błąd do kolekcji. Ile ich jeszcze będzie zanim się czegoś nauczę? Po tych wszystkich doświadczeniach powinnam trochę dojrzeć do pewnych spraw, ale nieee, jak zwykle muszę wszystko schrzanić. Jestem do kitu i to totalnie.

Wciąż przed oczami ma moment, gdy Fisher gratuluje mi perfekcyjnych zdjęć i to, jak zamyka się ze mną w garderobie. Jego łapska wciąż czuję na swoim ciele, a na samą myśl o tym, że wcale się nie stawiałam, chce mi się ryczeć. Straciłam dziewictwo z potworem.

– Darcy, trzeba to przyznać: jesteś obłędna. Nie ma tobie równych – powiedział, lustrując moje ciało owinięte w szlafrok. Nie zwracałam na niego nawet uwagi, bowiem nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. Ruszyłam w stronę garderoby, a zielonooki podążył niestety za mną. Czy on nie mógł się ode mnie już odczepić? Mam go dosyć.

– Po prostu się ode mnie odwal. Zrobiłam te pieprzone fotki, więc zniknij z mojego życia! – krzyknęłam, a kilka pojedynczych łez popłynęło po moich policzkach z bezsilności. Chłopak zakluczył drzwi na zamek, lecz nie zwracałam w tamtym momencie na to uwagi. Liczyło się dla mnie teraz tylko to, aby Killer obiecał, iż da mi spokój.

– Uspokój się, skarbie. Złość w końcu piękności szkodzi. Poza tym taka śliczna dziewczyna, jak ty nie może płakać – szepnął, ocierając moje mokre policzki. On ze mną flirtował. Czy on sobie kpiny urządza?  Faceci pewnie ustawiają się do ciebie w kolejce. Zdradzę ci, że gdyby była taka możliwość, to wepchnąłbym się na początek.

Nienawidziłam go, to fakt, ale przyznam, że schlebia mi to, iż szatyn zainteresował się mną. Każda dziewczyna lubi słyszeć takie słodkie rzeczy. Zaślepiona jego słowami, uśmiechnęłam się do niego delikatnie. Nawet nie wiem kiedy pocałował moje usta. Całować umiał, to trzeba mu przyznać. Był niezwykle czuły i perfekcyjny w tym co robi. Poddałam się pocałunkowi i wiedziałam, że szybko tego pożałuję.

Danny pchnął mnie na stół z kosmetykami znajdujący się w pomieszczeniu. Jego ręka powędrowała do mojego kolana, a już po chwili pociągnął je do góry. Całował moją szyję, zostawiając na niej mokre ślady. Czułam rosnące w sobie podniecenie. Pożądałam go. Szatyn był przystojnym mężczyzną, nie mogłam temu zaprzeczyć. Pociągnęłam za skraj jego koszulki i już po chwili moim oczom ukazała się jego wyrzeźbiona klatka piersiowa. Przygryzłam swoją wargę, a on zamruczał mi do ucha.

Ponownie odnaleźliśmy swoje usta. Nasze języki zaczęły wykonywać swój dziki taniec, a ja miałam ochotę prosić go byśmy zaczęli już to, co mieliśmy w planach, bowiem dłużej już nie wytrzymam. Chłopak pociągnął za lśniący pasek mojego szlafroka. Cienki materiał spadł z mojego ciała, ukazując mnie w całej okazałośli. Zielonooki usadził mnie na meblu, a już po chwili opuścił swoje spodnie w dół razem z bokserkami.

Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będę miała możliwość zobaczenia go nago. Przecież to jest nie do pomyślenia! Mój wewnętrzny monolog przerwał mi jego członek, który gwałtownie we mnie wszedł. Jęknęłam głośno, a na twarzy mojego towarzysza pojawił się uśmiech. Zaczął poruszać się w tył i przód, a ja czułam, jak oblewa mnie fala przyjemności. To niesamowite doznanie. Nawet mimo tego, że robię to z potworem.

Kolejna porcja łez spłynęła po moich policzkach. Gdy o tym myślę, chcę mi się rzygać. Najgorsze jest to, że gdy skończyliśmy się już kochać, to Fisher stwierdził, iż jestem naiwna, po czym opuścił garderobę. Jednak bardziej przeraża mnie myśl, że się nie zabezpieczyliśmy.

Louis
Stałem pod drzwiami Amandy mocno wkurzony na Darcy. Co ona do cholery robi w Doncaster? Najpierw wypadek Hayley, później kłótnia w szpitalu, a teraz to. Czym ta dziewczyna mnie jeszcze zaskoczy? Nie wiem co się z nią dzieje i jaka jest tego przyczyna, ale znowu zaczyna się zachowywać, jak pyskata gówniara, która wkurwia wszystkich do granic wytrzymałości. Nie lubię tego wydania siedemnastoletniej blondynki.

Gdy dostałem telefon od Jeffrey byłem bardzo zdziwiony, bowiem nie kontaktowaliśmy się ze sobą już sporo czasu. Jeszcze większym zaskoczeniem było to, że przyjaciółka Mandy znalazła niebieskooką w parku całą zapłakaną. Przecież to się w głowie nie mieści! Muszę porozmawiać z Darcy, bo zaczyna już ostro przeginać. Każdy już to zauważył.

Zadzwoniłem dzwonkiem i już po chwili ujrzałem zmartwioną twarz dwudziestoparolatki. Dziewczyna zmieniła kolor włosów na brąz. Świetnie wyglądała w tym wydaniu, ale to nie to było teraz najważniejsze. Przytuliłem się z nią na przywitanie, a już po chwili usłyszałem czyjeś chrząknięcie. Speszona szatynka przedstawiła mi swojego partnera, po czym zaprowadziła do pokoju, w którym przesiadywała siedemnastolatka. No to teraz się zacznie.

Kiedy Amanda wyszła z pomieszczenia, zamknąłem drzwi. Blondynka nie uraczyła mnie ani jednym spojrzeniem. Stanąłem przed nią i dokładnie zacząłem lustrować jej zapłakaną twarz.

– Co się z tobą dzieje, dziewczyno? – zapytałem groźnie, a ona się tylko skuliła. Czy ona się mnie bała? Przecież nic jej nie zrobię. Musiałem objąć inną taktykę. – Przecież wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. Myszko, dlaczego tak się ostatnio zachowujesz?

– Mam pewne malutkie problemy – szepnęła, a kilka łez spłynęło po jej policzkach. Szybko je otarła. – Ale dzisiaj popełniłam najgorszy błąd mojego życia – wyznała szczerze. Spojrzałem na nią pytająco, a ona wtedy przełknęła głośno ślinę. – Przespałam się z Danny'm.

– Danny'm? – zapytałem zdziwiony. To jest jakiś jej kolega ze szkoły? Co w takim razie z Niallem? Czy ona właśnie mi wyznała, że straciła dziwictwo? Jakiś koleś ją dotykał?

– Fisherem – wychrypiała.

– Kim kurwa?! – krzyknąłem. Ona sobie chyba jakieś kpiny urządza. Zabiję tego gnoja. Urwę mu jaja, jak go spotkam. Przecież on już nie żyje. Dlaczego zrobiła to akurat z nim? Matko Boska! – Darcy, czy ty do końca oszalałaś?! – spytałem na maxa wkurwiony.

– Przepraszam, Louis. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. To wszystko stało się tak nagle. On był dla mnie taki miły i ja... ja... – mówiła, lecz nie dokończyła, ponieważ zaczęła płakać.

Nagle dostałem esemesa. Wyciągnąłem telefon z kieszeni. Numer zastrzeżony. Odebrałem wiadomość i moim oczom ukazały się nagie zdjęcia Darcy. No tego to kurwa było już za wiele. Jeśli się dowiem, że ten człowiek zrobił jej te foty, to znajdzie się szybciej w grobie niż się tego spodziewa. Nie wierzę, że to wszystko zawsze przytrafia się moim bliskim.

– A jak wytłumaczysz mi to? – zapytałem, wystawiając telefon ze zdjęciem w jej stronę.

35 komentarzy

  1. Zajebisty rozdział.
    Ja jebie... co ta Darcy
    zrobiła. Niech już teraz
    wyjawi wszystko Lou..
    I tak już wszystko jedno.
    A ta Aby... niech spieprza. :D
    Koooocham*-*.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno sprawiłaś że po przeczytaniu tego rozdziału cała się trzęse !! SUPPPERRR !!! ZAJEBISTE !!! Chociaż oczekiwałam spotkania Louis'a z Mandy mam nadzieję że w następnym uda ci się ich ze sobą spotkać :) Fisherowie - Gnoje !! Zawsze tak było i zawsze będzie !! No i Amanda fajnie że zrobiłaś z nią wątek ;) No i czekam na nn, życzę weny ! :* // Mery

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie rozdział jak zawsze świetny :D. Nie mogę się doczekać,aż Louis dopadnie Danny'ego. Według mnie, Darcy powinna wszystko powiedzieć Lou na spokojnie,a brunet powinien ją wysłuchać. Jeżeli chodzi o Mandy,to także Tomlinson, powinien zacząć ją szukać. Tak myślałam,że Fisher coś odwali :D. Powiem ci,że byłam w szoku,gdy się dowiedziałam,że Darcy straciła z nim dziewictwo. Najlepiej by było,gdyby wszystko się wyjaśniło oraz,gdyby Mandy była z Lou. Ode mnie tyle. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wooow, się dzieje! Nie wiedziałam, ba, nie przypuszczałam, że Darcy jest na tyle (przepraszam skarbie, muszę) głupia, aby popełnić aż tak wielki błąd. BO KTO DO JASNEJ CHOLERY UPRAWIA SEKS ZE SWOIM NAJWIĘKSZYM WROGIEM!? No rkwua. Zawiodłam się trochę na niej i może to dlatego, że shippuję ją z Niall'em, ale cóż, każdy powód jest dobry i jak na razie, blondynka musi spasować i najlepiej by było gdyby powiedziała CAŁĄ PRAWDĘ Louis'owi. Okay, byłyby krzyki, płacze, wrzaski, tłuczone no nie wiem, cokolwiek, ale przynajmniej byłoby wszystko jasne i może jakoś by z tego wybrnęli. W ogóle, nie życzę źle Abbie i Lou, ale sorry, Fisher - okłamujesz cały czas Tommo, więc wydaje mi się, że choćbyś nie wiem jak bardzo chciała; on cię z końcu zostawi. Albo będzie kretynem totalnym i wybaczy Abigail, co będzie już szczytem jego "inteligencji". Na razie nowa bohaterka mnie zaintrygowała, bo jest tajemnicza i nie wiem jeszcze co o niej dokładnie myśleć. Choć współpracuje z Dannym, a to już raczej jej szkodzi niż pomaga, ale cóż, na razie zostawię ją bez komentarza :D Nie mogę się doczekać spotkania Mandy z Lou, bo cholera, jest tyle możliwych reakcji, że o mamusiu! Dlatego mam nadzieję, że jak pojadę na ten tydzień na plener, a ty dodasz rozdział, to będę miała możliwość przeczytania i skomentowania go od razu.
    Kocham cię i naprawdę przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale jak na asku pisałam, umknęło mi to, a jak napisałaś, że dziś dodajesz, to stwierdziłam, że skomentuję tu, a nie tam, , bo to bezsensu by było. Okay, ja już zaczynam się w tym plątać, więc do usłyszenia <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział!Czy Lu serio pobije Danego?Ale by było , jeszcze nie zna całej prawdy.Wtedy to już go na serio ukartupi za to że więził Mandy.Szok , Darcy i Fisher , myślałam że się nie da.Cholera!Nie mogę się doczekać nexta.Powodzenia i dużo weny!Zaskocz nas tak jak tym rozdziałem <3

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział cudowny jak zawsze! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam twój blog i sądzę , że jest zajebiste :D , masz wielki talent do pisania i pisz dalej to opowiadanie bo jest naprawdę świetne :) I liczę na to , że Louis i Mandy wreszcie się spotkają , i że Abbie zniknie z życia Louisa , a Darcy będzie szczęśliwa z Niallem oraz że Danny się odczepi od Darcy <3 Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O Boże... o ja.... tyle się dzieje. Świetne opowiadanie :* <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej jestem tu po raz pierwszy ale blog mi sie podoba
    ale tez mam do cb pytanie czy moglabym wykorzystac twoj szablon gtory robilas na http://graphicpoison.blogspot.com/ , a dokladnie ten szblon : http://imagizer.imageshack.us/a/img842/6307/d7m6r.jpg , bo jak widze juz go nie masz na blogu jak bys sie zgodzila bylabym wdzieczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie. Możesz go wykorzystać. Nie mam nic przeciwko :)

      Usuń
  10. zrobiła to dla Mandy LouLou chyba zrozumie...mam nadzieję ;)))
    weny życzę koleżance ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu cudo ! Darcy i Danny omg tegi sie nie spodziewałam 0.o Mam nadzieje, że nie będzie w ciąży, będzie z Niall'em, Lou nie będzie na nią zły i dowie sie, że Mandy żyje. Czekam na kolejny rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. O rany o rany o rany! :O
    Dawaj szybko nowy rozdział <3
    O LUDZIE

    ~Węgielek Ech

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebiście zajebiste <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Super super SUPER!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. nie wiem co mam powiedzieć serio jest zajebisty na prawde czekam na następny rozdział życze weny

    OdpowiedzUsuń
  16. jezu ja nie wieże że trafiłam na takie zajebiste ff
    a i mam do ciebie prośbę nie zostawiaj bloga jeśli nie będziesz miała weny tylko go skącz a nie zostawiaj nieskończonego
    MAM NADZIEJE ŻE DARCY NIE BĘDZIE W CIĄŻ
    ŻE LOUIS SPOTKA MANDY I ŻE WSZYSTKO BĘDZIE GIT
    MAŁA HARLEY JEST TAKA SŁOTKA ALE NIE MAM CO NAPISAĆ BLOG JEST ŚWIETNY NAPRAWDĘ
    AKCJEA SIĘ ROZKRĘCA
    A I JESZCZE JAK COŚ TO KOLERZANKA KAZAŁA JESZCZE WSPOMNIEĆ ŻE ONA CZYTA ALE MA AKTUALNIE SZLABAN NA KOMPA
    CZYTAŁAM TO Z OTWARTĄ BUZIOM NIE WIEDZĄC CO O TYM MYŚLĄC
    MAM NADZIEJE ŻE NIALL WYBACZY DARCY ŻE TO ZROBIŁA I BĘDZIE WYROZUMIAŁY I JĄ WESPRZE .











    KOCHAM CIĘ I TO OPOWIADANIE!

    OdpowiedzUsuń
  17. To opowiadanie jest ŚWIETNE <3 Chciałabym żeby Lou był z Mandy ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem chora i właśnie przeczytałam rozdział. Świetny
    Życze weny czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochaam ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Ooo zakocham się w tym <3 To jest świetne ! :) Masz ogromy talent do pisania :) Super :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy kolejny??? :) x

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiesz co Ci powiem? Zaszokowałaś mnie kobieto, naprawdę.
    Okej, Mandy wróci, Iza będzie płakać, Abbie też, Darcy też, Lou będzie miał dylemat i będzie jedna, wielka masakra. Oczywiście dostanę szału, wyzwę Mandy i będę biec na ratunek Abbie.
    Nie żal mi Darcy, w ogóle. Chciała się pierniczyć? To kuźwa ma, nie teraz zgrywa niewiniątko. Rozłożyła nogi? No właśnie, to teraz niech niech nie gada, że jej tak źle. Miała pięć minut w niebie, także.. :D IZA DOBRY HEJT, DOBRY.
    Dobra, czyli za tym wszystkim stoi Karlie i kurde jestem taka zdziwiona, że o matko. Okej, naprawdę takiego czegoś się nie spodziewałam, także brawo! :D
    Strasznie mi szkoda Lou. Nie wiem w sumie czemu. Po prostu myślę, że teraz czeka na niego trudny czas. Mam nadzieję, że sobie poradzi i nie zostawi Abbie mimo wszystko.
    Cudowny rozdział, Kochana! Jesteś idealna, pamiętaj!
    Twoja wielka fanka! Nigdy nie dam rady Ci się odwdzięczyć za to, co dla mnie robisz, dziękuję! ♥
    Pozdrawiam i kocham Cię! ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Łojej tyle czekania :'(
    No niech ten debil zadzwoni na policje i ją wyciągnie a nie bawi się w jakieś gówno.

    OdpowiedzUsuń